Nieoficjalne Forum Farmeramy

To całkowicie nieoficjalne Forum Farmermamy.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie

Serdecznie witam na Nieoficjalnym Forum Farmeramy!

#1 Jun-28-10 14:51:07

kotekbehemotek

Kiełek

6244860
Skąd: śmietnik 4 klapa 3
Zarejestrowany: Jun-24-10
Posty: 26
Punktów :   
Twój nick na Farmeramie: kotekbehemotek
Twój poziom: 51

Myślę więc jestem

To opowiadanie zostało wydrukowane w magazynie Kocie Sprawy więc może już czytaliscie




Urodziłem się jako czwarty z kolei. Jednocześnie byłem ostatnim. Pamietam ciepło. Pamietam jak coś szorstkiego i mokrego przesuwało się po moim pyszczku. Pamiętam pierwszy łyk czegoś smacznego. I pamietam mruczenie. Ten cichy warkot, który wprawiał w ekstazę całe moje ciałko wtulone w coś większego i bardzo mięciutkiego. To chyba była moja mamusia. Tak myślę, bo przecież jej nie widziałem. Czułem koło siebie obecność innych istotek-to było moje rodzeństwo, moja rodzina. Zapadłem w drzemkę.
?I potem nagle wszystko potoczyło się jakoś nie tak jak powinno. Poczułem szarpnięcie do góry. Coś, jakaś siła, oderwało mnie od reszty. Chciałem otworzyć ślepka. Nie mogłem. Powieki były jakby sklejone. Miałczałem głośno-tak mi się przynajmniej wydawało. Słyszałem przerażone głosy moich braci. Słyszałem...
Ta siła, która oderwała mnie od mamusi cisnęła mna do czegoś zimnego i szeleszczacego. Byłem przerażony. Walczyłem. Nieporadnie ruszałem małymi łapkami. Obracałem łebkiem na wszystkie strony w poszukiwaniu matczynego ciepła. Dołączyło do mnie rodzeństwo-właściwie spadało na mnie z góry. Byłem na samym dole. Pomalutku wygrzebałem się jakoś na powierzchnię. I choć nadal czułem strach to obecność mych braci jakoś mi pomagała. Wołaliśmy mamę. Gdzie ona jest?
Słyszałem ją. Wydawała się zarówno bliska jak i daleka. Czułem jej dotyk przez to coś sliskiego i szeleszczącego co nas otaczało. Czułem jak grzebała łapkami. Próbowała nas wydostać. Jej głos był pełen niepokoju i rozpaczy. Pamiętam, że krzyczała...Pamietam...
Coś nas podniosło do góry. Głos mamusi stawał się coraz cichszy i cichszy. Wreszcie przestałem ją słyszeć.
?Strasznie tam było wewnątrz tego czegoś szeleszczącego. Jakoś tak ciasno. W brzuszku mamusi też było ciasno, ale tam słyszałem bicie jej serduszka. Czułem wibracje jej mruczenia. Czułem się kochany i spokojny. A tu każdemu ruchowi towarzyszył tylko ten upiorny szelest. Bałem się i cichutko popiskiwałem. Kołysaliśmy się. Słyszałem jakiś tupot, skrzypienie. Potem poczułem chłód. I znów skrzypniecie-głośniejsze niż dotychczas. Nagle poczułem , ze spadam.
?Upadliśmy na coś twardego. Zabolało. Mamusia nigdy nam nie robiła krzywdy, zawsze nas tak delikatnie podnosiła i opuszczała. Teraz po raz pierwszy zaznałem bólu upadku. Wycisnęło mi powietrze z płuc. Tak bardzo mnie bolało. Nad sobą usłyszałem głośne skrzypnięcie. I nastała cisza.
Początkowo czuliśmy się zdezorientowani. Uciszyliśmy się, pilnie nasłuchujac stąpania miękkich łapek naszej mamusi. Mijały minuty. Na prózno czekaliśmy. Nie zjawiała sie. Mamo gdzie jesteś?Zimno nam!Mamo!!!-wołaliśmy chórkiem. Ale jej wciąz nie było.
?Robiło się coraz zimniej. Zbiliśmy się ciasno, jeden obok drugiego. Próbowaliśmy się ogrzać własnymi oddechami. Wszystko na nic. Było duszno. Nasze głosy powoli słabły. Opadaliśmy z sił. Czułem zimno, głód i strach tak potworny, ze trudno go opisać. Wreszcie zapadła cisza, czasem tylko przerywana głośniejszym westchnieniem któregos z nas. Zasnąłem.
Kiedy się ocknąłem poczułem straszliwy wprost ból. Bolały mnie potłuczone łapki, bolał mnie zmarznięty ogonek, nosek i uszka. Było mi strasznie zimno. W brzuszku mi burczało z głodu. Nie miałem czym oddychać. I nagle dotarło do mnie, ze leżę obok czegoś zimnego i nieruchomego. To było moje rodzeństwo. A odgłos wydobywający się z mojego brzuszka był jedynym dxwiękiem jaki słyszałem. Zrozumiałem-oni nie zyli. Było tak strasznie zimno i tak okropnie duszno. Zacząłem walczyć. Krzyczałem ile sił. Boże ja nie chcę umierać!Mamo! Proszę! Będe grzeczny! Ja chcę zyć! Proszę!
?I stał się cud. Nad sobą usłyszałem znów głośne skrzypnięcie. Coś podniosło mnie do góry. Zaszeleściło. Coś miękkiego i ciepłego wyłowiło mnie spośród mego martwego rodzeństwa. Nabrałem powietrza do płuc, i choć było mroźne to nigdy tak się nie cieszyłem jak właśnie w tamtej chwili. Kwiliłem cichutko ze szczęścia, na mruczenie nie miałem już siły.
Znalazłem się w cieple. Otulała mnie przyjemna miękkość. Ktoś powoli wpuszczał mi do pyszczka coś dobrego. Było mi ciepło, nie byłem głodny, nie czułem duszności i prawie się nie bałem. Prawie... Bo za każdym razem gdy mnie podnoszono myślałem , że znów trafię do tego czegoś szeleszczącego. I znów bedzie mi zimno. Znów bede głodny. Będe krzyczał i umierał powoli w bólu. Ale moje obawy się nie sprawdziły.
?Mijały dni. I w końcu otworzyłem ślepka. Pierwsze co ujrzałem to był jakiś dziwny stwór. Wpatrywał się we mnie i szczerzył zębiska. Chyba chciał mnie pożreć-przynajmniej tak wtedy sądziłem. Zamknąłem z powrotem oczy, zacisnąłem powieki-jak ma mnie pozreć to wolę tego nie widzieć. Po długiej chwili oczekiwania na nieuchronna moim zdaniem śmierć ciekawość wzięła górę nad strachem i ponownie otworzyłem oczy. Najpierw powoli uchyliłem powieki. Nic się nie stało. Otworzyłem całkiem. Stwór ciągle tam był. I nadal się na mnie gapił. Wydawał przy tym jakieś dźwięki. Powtarzał coś w stylu- malutki kiciuś, nie bój się. To chyba było o mnie. Też coś! Malutki-do takiego chwata jak ja. I choć łapki dygotały mi ze strachu to meżnie spojrzałem mu w oczy. Wyciągnął swoją łapę i dotknął mnie. Poznałem to.Ach więc to ty mi dawałeś jeść, przytulałeś mnie i głaskałeś gdy byłem smutny? Podrapał mnie za uchem. Zamruczałem. I wiecie co? Myślę , że właśnie wtedy się zakochałem...
Od tamtej pory minęło już parę lat, wspaniałych lat. Zawsze mam pełną miseczkę. Własny koszyczek, kocyk. Czuję się kochany i potrzebny. Potwór którego ujrzałem wtedy jako pierwszego okazał się być konbietą-to taka samica kota zwanego człowiekiem. Bardzo miła. Choć nie lubi jak przesadzam jej kwiatki, wypijam kakao z kubeczka czy podkradam mięso. Często mówi że mnie kocha. I ja jej wierzę.Zna moje potrzeby. Czasem myślę ze czyta mi w myślach-bo spełnia życzenia zanim je wypowiem. Bawi się ze mną piłeczką-taka specjalną którą podarowała mi na moje pierwsze urodziny. Głaska moje futerko i pozwala siedzieć na swoich cieplutkich kolanach. Kocham ją.
Juz wiem, że kot to ja. To coś szeleszczące to worek na śmieci. Ale czy to znaczy, ze ktoś wziął mnie za śmiecia? Przecież wcale nie przypominam kulki papieru czy obierki z ziemniaka. Mam miękkie zadbane futerko, ogonek, cztery mieciutkie łapki na których mogę bezszelestnie krążyć po naszym domku, mam uszka i nosek który wszędzie lubię wściubiać. No powiedzcie sami-wcale nie wygladam jak śmieć.
Wiem już, że to coś co skrzypiało to był kontener. Czasem patrzę na niego z okna. I zawsze jak ktoś idzie z workiem to wołam mojego kota-człowieka. Może tam-w worku-jestem inny ja? Wtedy mój kot-człowiek przytula mnie, głaszcze i mówi ze mnie kocha. A ja czuję się bardzo kochany i bardzo potrzebny.
? Razem z nami mieszka kot-pies. Nie ma jednej łapki i kiedy skacze z kanapy to zawsze ląduje jak cegła. W dodatku mowi jakoś dziwnie i zawsze próbuje wąchać mój tyłek. Jest też kot-papuga. Takie małe i kolorowe coś. Jako jedyne z nas potrafi latać. Mnie też chciało nauczyć ale jakoś mi nie wychodziło. Słyszałem kiedyś , ze kot-człowiek znalazł ją w jakiejś klatce na śmietniku. Było to zimą i dlatego u jednej łapki nie ma dwóch palców.
?Czasem tak sobie siedzę na parapecie i mysle. Dziwna z nas gromada. Spogladam na śmietnik i myślę, ze miałem szczęście. Myślę...
A myślę to znaczy jestem, prawda?


le mruuuu le miałłłłł

Offline

 

#2 Jun-28-10 15:50:49

_SuperFarmerama_

Administrator

Zarejestrowany: Jun-11-10
Posty: 191
Punktów :   
Twój nick na Farmeramie: _SuperFarmerama_
Twój poziom: 50

Re: Myślę więc jestem

To naprawdę cudne i wzruszające opowiadanie
Mam pytanie: czy jest ono prawdziwe, czy zmyślone?

Pozdrawiam.


Pies - jedyna istota, która potrafi kochać kogoś bardziej od siebie samego.

Kocham psy! Jestem Psiarzem!

Offline

 

#3 Jun-28-10 19:13:39

halinka17

Nasionko

Zarejestrowany: Jun-12-10
Posty: 13
Punktów :   
Twój nick na Farmeramie: halinka17

Re: Myślę więc jestem

A słyszałaś   żeby koty mówiły ??? 

Offline

 

#4 Jun-28-10 19:20:02

_SuperFarmerama_

Administrator

Zarejestrowany: Jun-11-10
Posty: 191
Punktów :   
Twój nick na Farmeramie: _SuperFarmerama_
Twój poziom: 50

Re: Myślę więc jestem


Nie, ale nurtuje mnie, czy to wszystko wydarzyło się naprawdę


Pozdrawiam.


Pies - jedyna istota, która potrafi kochać kogoś bardziej od siebie samego.

Kocham psy! Jestem Psiarzem!

Offline

 

#5 Jun-28-10 20:13:01

kotekbehemotek

Kiełek

6244860
Skąd: śmietnik 4 klapa 3
Zarejestrowany: Jun-24-10
Posty: 26
Punktów :   
Twój nick na Farmeramie: kotekbehemotek
Twój poziom: 51

Re: Myślę więc jestem

Wiesz takich historii jest kilkanascie każdego roku. Nie tylko kotki to spotyka. Są szczeniaczki zostawiane w pudle na mrozie, topione po narodzeniu, żywcem zakopywane


Ja piszę po to aby uswiadamiać ludzi , że te kudłate stworki też czują, myślą , kochaja, boja się, cierpią.


le mruuuu le miałłłłł

Offline

 

#6 Jun-28-10 20:19:00

_SuperFarmerama_

Administrator

Zarejestrowany: Jun-11-10
Posty: 191
Punktów :   
Twój nick na Farmeramie: _SuperFarmerama_
Twój poziom: 50

Re: Myślę więc jestem

Wiem, bo nieraz słyszałam o takim przypadku

Masz rację, że piszesz, aby uświadamiać ludzi. Myślę, że niejeden czytelnik weźmie to sobie do serca. Bo niestety - nie każdy

Pozdrawiam.


Pies - jedyna istota, która potrafi kochać kogoś bardziej od siebie samego.

Kocham psy! Jestem Psiarzem!

Offline

 

#7 Jun-29-10 12:38:00

Auraya

Moderator

Zarejestrowany: Jun-12-10
Posty: 86
Punktów :   
Twój nick na Farmeramie: Auraya82

Re: Myślę więc jestem

Śliczne i wzruszające


"Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą"
- Robert A. Heinlein

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl